☕️🎄 Dzień 4 - The Human Playlist
Kavoholik — Colombia Edwin Noreña Cranberry Co-fermented
Mariah Carey zaatakowała o 7:12 rano.
Nie prosiłem. Nie prowokowałem. Po prostu włączyli radio, a tam — niczym odkurzony demon grudnia — „All I Want for Christmas Is You”.
Pierwszy raz: da się przeżyć.
Drugi raz: zaczynasz podejrzewać, że to sabotaż.
Trzeci raz: rozważasz przesiedlenie do stycznia w kartonie po karmie.
Teodor (czyli ja, ekspert ds. dramatów świątecznych) uciekł w jedno miejsce, które nadal jest bezpieczne: kubek z kawą. A tam — na szczęście — zero Mariah, za to Kolumbia od Noreñy, którą wypalił Kavoholik.
I nagle — o ironio — ta kawa pasuje do sytuacji aż za bardzo.
Dlaczego?
Bo to cranberry co-fermented.
Czyli żurawinowa bomba emocjonalna, tyle że w aromacie, nie w systemie nerwowym.
🌱 Edwin Noreña
Edwin Noreña pracuje na swojej plantacji Campo Hermoso w Kolumbii nad profilami, które można streścić w dwóch słowach: odważne eksperymenty.
To właśnie on robi te słynne owocowe fermentacje, gdzie wiśnie kawowca trafiają do beczek razem z odpowiednio dobranymi dodatkami — w tym przypadku żurawiną.
Zero magii, czysta biochemia i wiele lat doświadczenia.
🍒 O kawie cranberry co-fermented
To nie jest klasyczna obróbka natural, czy washed.
To kontrolowana fermentacja z dodatkiem żurawiny, dzięki której ziarno nabiera:
-
intensywnej owocowości,
-
czerwonych, soczystych nut,
-
słodyczy przypominającej żurawinową konfiturę,
-
wyraźnego aromatu, który trudno pomylić z czymkolwiek innym.
Efekt?
Kawa, przy której nawet czwarte „All I Want for Christmas” przestaje boleć.
(Prawie.)
🎄 Dzień 4
to połączenie:
❄️ kota na granicy wytrzymałości psychicznej,
🎶 Mariah Carey w trybie pętli,
☕️ oraz jednej z najbardziej charakterystycznych kolumbijskich fermentacji od Noreñy — tej żurawinowej, którą Kavoholik potrafi świetnie wydobyć.
Jeśli grudzień ma smak, to właśnie taki: lekko kwaśny, słodki, trochę szalony — idealny do przetrwania świątecznego soundtracku.
Komentarze: 0